wtorek, 5 lipca 2016

PROLOG

Nienawidziłam tego tłumu. Nie dość, że lot się przeciągnął o dodatkowe 2 godziny przez warunki atmosferyczne, to zanim wyszłam z lotniska po przylocie minęła następna godzina. Byłam wykończona, w końcu leciałam z Nowego Jorku do Oslo. Tęskniłam za tym miejscem, chociaż nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Teren w miarę górzysty i nad morzem, Czy czegoś chcieć więcej? Moje mieszkanie znajdowało się w samym centrum norweskiej stolicy.
- Czy byliby Panowie tak mili, by mi wnieść wszystko na górę?- spytałam jednego z pracowników firmy przeprowadzek.
Dzięki ich życzliwości poszło bardzo sprawnie. Jednak teraz czekała mnie dużo gorsza rzecz- rozpakowywanie. Zachciało mi się wracać ze Stanów do rodzimego kraju. Jednak musiałam wziąć się w garść i zacząć wszystko od nowa. Wypakowywanie zajęło mi całe 3 dni. Aż umierałam ze zmęczenia. Na co mi to wszystko?? Już pakując się byłam w szoku, ile tego mam. Z większości przedmiotów nigdy nie korzystałam, ale nieee! Zamiast wyrzucić to przecież ‘’może się jeszcze przydać”.
Wieczorem zrobiłam sobie kolację i usiadłam z laptopem na kolanach. Zauważyłam, że dostałam maila od uczelni. No tak.. jutro zaczynam zaoczne studia na kierunku wychowania fizycznego. Od zawsze lubiłam sport, jeszcze zanim opuściłam te strony, byłam zapisana do klubu narciarskiego. Nie mogłam wybrać innego kierunku.
Rano wstałam bardzo szybko. Specjalnie poszłam spać szybciej, aby się wyspać. W końcu to od dzisiaj zaczynałam nowe, stare życie. Nie mogłam się już doczekać zamknięcia poprzedniego rozdziału. Ubrałam się szybko w białe spodnie, białą bluzkę, czarny żakiet i baletki. Chciałam dobrze wypaść pierwszego dnia. Schodząc do garażu nie mogłam się napatrzeć na swoje nowiusieńkie czerwone Audi Q7. Miałam słabość do tej marki aut. Zanim jednak go odpaliłam, kompletnie ‘’wryło’’ mnie w siedzenie. A CO JEŚLI SIĘ NIE UDA?- pomyślałam. Nie, nie, nie. Musi się udać, nie ma innej opcji.
Uczelnia była dosyć nowoczesna. Wejście zrobione ze szkła, nowoczesne meble, noo i w ogóle wszystko :D Miała jednak duży minus- była przeogromna. Zanim ją ogarnę minie sporo czasu, tak coś przeczuwałam
-Przepraszam! Czy może jesteś studentką pierwszego roku wychowania fizycznego?- usłyszałam za swoimi plecami. Gdy się odwróciłam, moim oczom ukazała się ładna, szczupła brązowowłosa dziewczyna
-Taak, jestem jestem. I kompletnie nie ogarniam tego budynku!- zaśmiałam się.
-To tak samo jak ja. Ale może wiesz, gdzie znajduje się nasza sala?
-Nie mam pojęcia. To chodź, poszukamy razem. A poza tym to jestem Victoria- uśmiechnęłam się podając jej rękę
-Ja się nazywam Shadow- przedstawiła się.
Szybko zaczęłyśmy szukać Sali. W końcu zaraz miały zacząć się zajęcia. Błądziłyśmy bardzo długo aż…
-Aaa!- zawołałam upadając na ziemię
-Najmocniej przepraszam, zamyśliłem się i nie patrzyłem jak otwieram drzwi- usłyszałam nad sobą jakiś męski głos. Ktoś wychodząc z męskiej łazienki otworzył drzwi z takim impetem, że powaliło mnie z nóg
-Nie sądziłam, że Hercules był aż taki silny, ale…- urwałam, gdy wreszcie spojrzałam na swojego ‘’oprawcę’’. Skąd ja znałam tę twarz?? Przede mną stał wysoki, szczupły blondyn z cudownymi niebieskimi oczami.
-Daniel?- spytałam niepewnie.

-Victoria!!!!- prawie krzyknął radośnie rzucając mi się na szyję

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz