Co było najpiękniejsze w Norwegii? Fiordy, morze i to
wszystko razem! Specjalnie jechałam ciutkę wolniej, by móc nacieszyć się tym
widokiem. Brakowało mi tego, w końcu dawno mnie tu nie było. Skierowałam się na
południowy-zachód od Oslo. Doskonale znałam te rejony. Parę lat temu często przemierzałam
tą drogą. Nadal pamiętałam, gdy nie mogłam się nacieszyć, że mama mnie tam
wiezie. Ale teraz jej nie było, byłam tylko ja.
Miasto Drammen niewiele się zmieniło w ciągu ostatnich paru
lat. Ciekawe, czy dalej nocą tak pięknie wygląda zorza polarna? Kiedyś często
chodziliśmy nad wodę, aby podziwiać te widoki.
Po około 40 minutach zajechałam pod bardzo dobrze mi znany
dom. Drewniany, czerwony dom nadal zachwycał swoją atrakcyjnością. Dookoła
piękny ogród z oczkiem wodnym. Stał lekko na poboczu, dzięki czemu działka była
nieco większa. Zaparkowałam tuż przed samą bramą i wyszłam z auta. Na zewnątrz
już czekał na mnie komitet powitalny, na którego widok uśmiechnęłam się od ucha
do ucha.
-Victoria! Nareszcie, drogie dziecko!- usłyszałam ten
wspaniały głos cioci Tande. Nie była moją „biologiczną” ciocią, ale najlepszą,
jaką kiedykolwiek miałam.
-Ciociu, nawet nie wiesz jak ja tęskniłam…-powiedziałam przytulając
ją. Miałam łzy w oczach. Spojrzała na mnie swoim troskliwym wzrokiem
-Przepraszam, ale nie mogliśmy wtedy przyjechać, moja mama
była umierająca-powiedziała smutnym głosem
-Przecież wiem o tym. Potem i tak się dużo wydarzyło-odrzekłam.
Wtedy przeniosłam wzrok na Daniela. Daniel… mój najlepszy przyjaciel sprzed
lat. Nie wiem jak to się stało, że zerwaliśmy kontakty. Kompletnie tego nie
rozumiem. Ale tak czasami bywa. Jednak zauważyłam, że zmężniał. Co tu nie mówić…
wyprzystojniał ;)
-A Ty co, chudzielec jak zwykle, Danny-rzuciłam mu
łobuzierski uśmiech
-I kto to mówi Marquez! Skóra i kości! No… prawie-uśmiechnął
się szyderczo patrząc mi bezczelnie w dekolt. A jednak nie, nic się nie zmienił
-Ja to ja, ale czemu i Ty masz biust?-zaśmiałam się
-To jest teraz seksi!-odpowiedział szturchając mnie w bok
-Dobrze, dobrze, podroczycie się później. Teraz stygnie
szarlotka z lodami!- zawołała jego siostra.
Wchodząc do domu poczułam się jak kiedyś. To samo wnętrze,
jedynie wyremontowane. Ta sama szafa, w której się kiedyś chowaliśmy.
Usiedliśmy w salonie, a ciocia przyniosła ciasto. Doskonale pamiętała, jakie
jest moje ulubione.
-Cały czas siedziałaś w Hiszpanii?-spytała z troską mama
Daniela
-Niee. Nie mogłam mieszkać w tamtym domu po śmierci babci.
Wszędzie ją widziałam. Miałam już 18 lat, więc wyleciałam do USA. A tam byłam 2
lata
-Wow! I chciało Ci się tutaj wracać?-spytał Daniel.-
przecież w USA jest fantastycznie
-Taaa, było cudownie-powiedziałam z ironią. Chyba jeszcze
nie byłam gotowa rozmawiać o tym wszystkim, co tam się wydarzyło. Jednak nie
mogłam dać im poznać, że coś się zmieniło. Szybko się uśmiechnęłam i dodałam:
-Po prostu stęskniłam się za prawdziwym domem
______________________
Hej ;)) !!
Tak jak zapowadałam, jest i I rozdział opowiadania
Czuję, że trochę mi nie wyszedł, ale się dopiero uczę :D
Jakie są Wasze opinie?? Czekam na komentarze ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz