Celina przez pewien czas siedziała w dużym skupieniu. Nic wtedy nie mówiła, a to budziło we mnie coraz większy niepokój. Prawda nie mogła być niczym przyjemnym. Pierwsze, co przyszło mi do głowy to to, że jednak jest z Shadow. Miał dość czekania, więc postanowił odejść, gdy tylko nadarzyła się okazja...
-Vicky, Daniel nie jest na obozie treningowym...-Celina na chwilę przerwała.-On jest w areszcie.
-ŻE CO?!-Prawie krzyknęłam.-Jak to? Za co?
-Kiedy zobaczyli z Phillipem, jak tamten facet się do Ciebie dobiera, Daniel podleciał i dał mu w pysk. I wgl, zaczęła się bójka między ich trójką. Chłopacy wygrywali, jednak i tak typowi udało się uciec. Oni nie mieli jak za nim biec, w końcu leżałaś nieruchoma i potrzebowałaś pomocy. Ku ich nieszczęściu znalazł się jakiś świadek, który całą sytuację zrozumiał na opak i...-Celina spojrzała na mnie płacząc.
-Daniel i Phillip są oskarżeni o próbę gwałtu na Tobie...-Powiedział cicho Johann.
-ŻE CO???!!-Usiadłam do pionu. I to był bardzo zły odruch... Poczułam ostry ból po lewej stronie żeber, aż krzyknęlam. Chwilę później do sali wbiegł Johann z lekarzem.
-Cholera! Złamane żebro przebiło śledzionę!-Ustalił doktor, po czym zwrócił się do pielęgniarki: badanie RTG i proszę zawiadomić blok o nagłej operacji
Zdjęcia jedynie potwierdziły diagnozę. Niedługo później znalazlam się na stole operacyjnym. Anestyzjolog podała mi do wenflonu jakiś płyn z grubej strzykawki. Po nim bardzo mocno zakręciło mi się w głowie, aż myślałam że zwymiotuję. Jednak chwilę później położyła mi na twarz maskę, a ja odleciałam pod wpływem narkozy...
___
Pierwsze, co poczułam po obudzeniu, to był odruch wymiotny. Akurat w moim pobliżu była pielęgniarka, dzięki czemu szybko podłożyła mi nerkę pod buzię. Wymioty są normalne po narkozie. Dobrze, że to nastąpiło od razu, inaczej bym się męczyła cały dzień. Okazało się, że leżę na sali pooperacyjnej, gdzie będę pod opieką przez 24h. Dopóki tutaj jestem nikt nie może mnie odwiedzić. Jednak pielęgniarka mi przekazała, że dopytywała się o mnie ciocia, Johann i Celina. Prawdziwi przyjaciele. Lekarz opowiedział, że usunęli mi śledzionę i odbyło się to bez komplikacji. Teraz miałam dużo czasu do namysłu. Daniel w areszcie... to mi się nie mieściło w głowie, a do oczu napływały łzy. Już chyba wolałabym, aby był z Shadow. Co prawda byłam bardzo zmęczona, ale nie dałam rady zasnąć. O godzinie 8 rano następnego dnia zostałam przewieziona do swojej sali. 15 min później przyszła tam ciocia, niedługo po niej Johann i Celina. Od razu moje oczy zrobiły się nieco wilgotne. Gdy to zobaczyli, natychmiast mnie lekko przytulili, każdy z osobna.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-Odezwałam się do cioci.
-Przepraszam... lekarz zabronił. Bał się, że to Ci zaszkodzi. I miał rację...-Spuściła głowę.
-Co z nimi? Wyjdą z tego?
-Póki co źle to dla nich wygląda... jest jeden świadek, który zeznawał na ich niekorzyść. Im nikt nie chce uwierzyć... jedynym wyjściem są Twoje zeznania...
-Nic nie pamiętam...-Ledwo powstrzymywałam łzy.-Tak chcę im pomóc...
-Nie denerwuj się skarbie, Tobie nie wolno.-Tym razem Celina mnie przytulila.
-Czemu jeszcze nikt nie przyszedł, by wziąć moje zeznania?
-Lekarze zabronili. Policja już tu była.-Na jej słowa pokiwałam głową.
-Da się z nim jakoś skontaktować?
-Jeśli będzie zgoda, to pozwalają z nim chwilę porozmawiać telefonicznie.-Gdy to tylko usłyszałam wyjęłam komórkę.
-Czy może mi ciocia dać numer?-Poprosiłam. Szybko wpisała mi cyfry, kliknęła połącz i podała mi. 4 sygnały później usłyszałam męski głos w słuchawce.
-Tak słucham?
-Dzień dobry, chciałabym poprosić o rozmowę z aresztowanym Danielem Andre Tande.
-Kim pani jest?
-Victoria.. Tande. Jestem jego bliską kuzynką.-Nie mogłam powiedzieć kim jestem. W końcu uważali, że mnie o mało co nie zgwałcił.
-Proszę powtórzyć, z kim chce Pani rozmawiać?
-Daniel Andre Tande.-Prawie szepnęłam.
-Proszę poczekać kilka minut.-Wtedy w słuchawce usłyszałam melodyjkę. Już się bałam, że zaraz mnie rozłączą, trwało to chwilę.
-Tak, słucham?-Kiedy usłyszałam ten głos, jeszcze bardziej zachciało mi się płakać.
-Daniel, tak mi przykro...-Nie wytrzymałam i się rozpłakałam.
-Victoria?!-Roześmiał się do słuchawki.-Jak się czujesz? Odchodziłem od zmysłów! Jest dobrze? Co mówią lekarze?
-Wszystko w porządku.-Nie mogłam mu powiedzieć o śledzionie, martwił by się.-Powiedz mi, jak Ty się czujesz? Jak Was tam traktują?
-Dobrze, mamy celę z jakąś dwójką typów, którzy są zatrzymani za oszustwa.-Gdy usłyszałam słowo "cela" już w ogóle się załamałam.-Nie płacz...
-Tak Cię przepraszam, to moja wina. Gdyby nie ja, byłbyś teraz wolny...
-Victoria, nie waż się tak mówić! Bym to zrobił jeszcze raz. Niczego nie żałuję.-Odpowiedział stanowczo.
-Nic nie pamiętam, kompletnie nic....-Głos niemiłosiernie mi się łamał.
-Nie przejmuj się tym!
-Zrobię wszystko, by Ci pomóc! Dziękuję Ci za wszystko.
-Przepraszam Vicky, poganiają by już kończyć...
-Daniel?-Zawołałam go.
-Tak?-Spytał się. Chwilę milczałam.
-Daniel, kocham Cię...-Zaszlochałam.
-Ja Ciebie też kocham.-Po tych słowach ktoś nam przerwał połączenie. Przez chwilę leżałam dalej trzymając telefon przy uchu. Ale musiałam się wziąć w garść, musiałam go wydostać z tamtego piekła, w którym siedział niewinnie. Celina stała obok gładząc mnie po policzku. Johann uśmiechał się do mnie opierając ręce o łóżko.
-Ciociu? Mam do cioci prośbę.-Patrzyłam ciągle w sufit.
-Co tylko chcesz córciu.-Zauważyłam, że i ona się do mnie szeroko uśmiecha. No tak, w końcu dopiero co wyznałam przy niej miłość jej synowi.
-Słyszałam, że są jacyś ludzie, którzy poprzez hipnozę umieją wywołać nawet najgłębsze, zapomniane wspomnienie... Niech ciocia poszuka dla mnie takiej najlepszej osoby. Cena nie jest ważna. Zapłacę każdą kwotę, byleby go wyciągnąć...
W nocy spałam może raptem 3 godziny. Byłam wyczerpana, ale zbyt przejmowałam się Danielem i Phillipem. Cały dzień spędziłam leniwie. Rany się goiły, ale ciśnienie w mózgu średnio spadało. Wszystko przez zmęczenie organizmu. Po godzinie 15 przyszła ciocia z jakąś kobietą.
-Vicky, to jest Alena. Alena jest znana z hipnoz.-Oznajmiła.
-Witam, jestem Victoria.-Podałam jej rękę.-Ile może potrwać taka terapia odzyskania tej cząstki pamięci?
-Alena, miło mi. To ciężko ustalić, każdy organizm jest indywidualny i różnie reaguje. Pani ciocia wszystko mi opowiedziała. Sesja obejmuje hipnozę, w czasie której zadaję pani pytania. Po przebudzeniu nie będzie pani pamiętała pytań, a to co zostało odtworzone. Ale ostrzegam, to może być długi okres odzyskiwania pamięci. I nie oszukuję, może się nie udać.
-Rozumiem...-Na chwilę się zamyśliłam.
-Czy chce pani spróbować?
-Tak!-Od razu odpowiedziałam.-Od kiedy możemy zacząć?
-To zależy, kiedy lekarz powie, że można.
-Dzisiaj rano z nim o tym rozmawiałam. Zgadza się.-Powiedziałam stanowczo.
-Dobrze. Przepraszam, ale muszę zostać sama z pacjentką.-Kobieta zwróciła się do cioci, która od razu wyszła.-Proszę mi powiedzieć, co pani pamięta ostatniego przed i po tym feralnym zdarzeniu.
-Przed to pamiętam jedynie, że byłam w domu. Rozmawiałam z Celiną i Johannem, po czym postanowiłam pojechać do Daniela na siłownię, by mu powiedzieć że... że mi na nim zależy. I dalej nie pamiętam... dopiero to, gdy obudziłam się w szpitalu...-Urwałam.
-Dobrze. Więc interesuje nas, co się wydarzyło w międzyczasie. Nie piła pani wtedy?
-Jestem Victoria, a nie pani... Nic nie piłam.-Oznajmiłam.
-W takim razie, to jest wahadło.-Pokazała mi dziwny, duży wisior.-Teraz Cię zahipnotyzuję.
Jedynie przytaknęłam. Kazała mi się wygodnie ułożyć, po czym zaczęła mi nim machać przed oczami. Moje gałki oczne po mału szły w jego kierunku. Kilka minut później kompletnie się wyłączyłam.
-Budzimy się!-Usłyszałam nad głową.-Opowiedz mi teraz, co pamiętasz o wypadku.
-A więc...-Na chwilę się zawiesiłam, aby zebrać myśli.-Rozmawiałam z Johannem i Celiną. Postanowiłam pojechać na siłownię, by porozmawiać z Danielem i... i dalej nie pamiętam.
Zdenerwowałam się. Sesja nie przyniosła skutków. Kompletnie nic nie pamiętałam.
-Spokojnie.-Alena uśmiechnęła się do mnie.-Tak się składa, że gdy byłaś zahipnotyzowana powiedziałaś więcej. Niestety, nie mogę Ci tego przekazać. Ale to oznacza jedno: wszystko masz zakodowane. Głęboko, ale jest. To dobrze. Przyjdę jutro o tej samej porze.
-Dziękuję.-Zawołałam, gdy wychodziła.
_________________
Hmm.... tak się zastanawiam, czy kontynuować dalej ich historię, czy po mału kończyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz